Paris Corner Ophidian Mango Bliss Eau 100ml

This is it! Sprzedam nerkę, żeby kupić cysternę tego! :D Długo szukałam rześkiego, tropikalnego zapachu na lato, który nie będzie zbyt słodki ani zbyt infantylny i wreszcie znalazłam! Mango Bliss to dla mnie lato zamknięte w butelce - przywodzi mi na myśl wakacyjny, beztroski czas, drinki z palemką i szalone imprezy na plaży do białego rana. Uwielbiam też to, jak w miarę upływu czasu zapach zmienia się na skórze. Początek jest jak strzał plastrem cytryny w twarz :D (co mi jako psychofance cytrusowych woni totalnie odpowiada), następnie wyczuwam coś a'la orzeźwiająca, mrożona lemoniada cytrynowo-imbirowa. Po chwili pojawia się również obłędnie soczyste mango w towarzystwie cierpkich, czerwonych owoców (porzeczki? jagody goji?) i ta faza zapachu podoba mi się najbardziej. Następnie zaczynam wyczuwać lekkie, drzewne niuanse. I teraz uwaga - w fazie wygasania Mango Bliss jak na unisex przystało potrafi skręcić w męską stronę. Osobiście podoba mi się w nim taka lekka chropowatość, natomiast nie każdemu ten efekt przypadnie do gustu. Testujcie. Jeśli chcesz zapachu stricte orzeźwiającego mango bez drewienek w bazie - lepiej zdecyduj się na Mango Jugoso (też są boskie!). Z kolei jeżeli odpowiadają Ci mocno cytrynowe, przyprawowe i drzewne akcenty w owocowym towarzystwie - zamów Mango Bliss. Osobiście zostaję przy tym, bo skradł moje serce. P.S. Lepiej nie noście tych perfum do biura, bo przy tak radosnej woni ciężko skupić się na pracy. Chyba, że już odliczacie godziny do wymarzonego urlopu. ;)